Fauda, czyli chaos

„Fauda” – izraelska superprodukcja o tajnych agentach, która pokazuje nie tylko przemoc  ale też dylematy moralne i piekło nakręcającej się spirali zbrodni.

Serial narodził się z pomysłu byłego weterana służb specjalnych oraz jego przyjaciela, korespondenta wojennego. Obydwaj, zmagający się z koszmarami przeszłości oraz z zespołem stresu pourazowego, postanowili nadać swoim przeżyciom kreatywną postać i opowiedzieć izraelsko- palestyńską historię, jako porywający thriller. Obecnie „Fauda” liczy już trzy sezony i stanowi globalny streamingowy hit, nade wszystko popularny w krajach Bliskiego Wschodu.

Bohaterami serialu po izraelskiej stronie są żołnierze, znakomicie znający język i potrafiący skutecznie wtopić się w tłum na ulicach palestyńskich miast. Celami ich poszukiwań są bojownicy Hamasu, którzy choć żyją w ukryciu, nadal sterują krwawymi atakami. Obydwie strony, pomimo nieustającego zagrożenia i wynikających z konspiracji trudności, próbują z trudem utrzymać relacje ze swoimi bliskimi.

Kochać, pieścić, likwidować

Właśnie owa „ludzka” twarz terrorystów i agentów przemawia do mnie w „Faudzie” najbardziej. Każdy, nawet formalnie największy zbrodniarz, ma kogoś, kogo kocha i do kogo tęskni. Na tle innych czarnych charakterów serialu, szczególnie wybija się tu Abu Ahmad, pseudonim Partnera. Ten silnie poszukiwany zbrodniarz, który potrafi z zimną krwią planować makabryczne zamachy, w głębi duszy usycha z tęsknoty za swoją rodziną i sam czuje się ofiarą własnych działań. Bowiem w okrutnym świecie, rządzonym przemocą i prawami zemsty, jedna zbrodnia błyskawiczne nakręca drugą. W samokarmiącej się spirali nienawiści łatwo ze ścigającego stać się ściganym.

Największymi jednakże bohaterkami naznaczonej przemocą codzienności są kobiety. „Fauda” to brutalna wojna dorosłych chłopców. Ich kobietom pozostaje układanie świata ze zgliszczy i często również wpasowywanie się do ról, które siłą narzucają im mężczyźni. Najlepszym tego przykładem moja ulubiona w serialu postać – doktor Shirin. Jest to młoda, znakomicie wykształcona lekarka, która zostaje siłą wrzucona w wir konfliktu i stopniowo traci możliwość samostanowienia o sobie.

Pola minowe podejrzeń

Walka, która pokazana jest w „Faudzie”, rozgrywa się wszakże nie tylko na karabiny i granaty. Sekretną bronią o znacznie opóźnionej, lecz kto wie czy nie najsilniejszej sile rażenia, jest powolne zaszczepianie w ludziach poczucia nieufności. Jak żyć w świecie przepełnionym szpiegami i potencjalnymi szahidami? Co jeśli podrywający cię nowopoznany, lub trener boksu, który zastępuje ci ojca, pewnego dnia okaże się wrogim agentem?

Wbrew licznym krytykom za brak obiektywizmu i asymetrię w przestawieniu konfliktu, nadawana po arabsku i hebrajsku „Fauda” jest powszechnie oglądana. Zarówno w Izraelu, jak i w krajach arabskich, gdzie dla wielu jest to szansa na poczucie sympatii a być może nawet współczucia dla drugiej strony.

Dla mnie, śledzącej serial spoza obszaru Bliskiego Wschodu, uderzające było również tło i realia życia Palestyńczyków. Szczególnie poruszają sceny rozgrywające się w Strefie Gazy. Ten niewielki obszar ziemi przypomina bowiem przeludnione więzienie pod gołym niebem. Zatłoczone ulice, pod nieustanną kontrolą uzbrojonych żołnierzy, przerwy w dostawach prądu, braki pitnej wody i nade wszystko niedostatek bezpieczeństwa oraz perspektyw. Wbrew temu toczy się tam życie i to nie tylko na ekranie.

https://www.facebook.com/Poliglotteblog

Z nieanglojęzycznych seriali o tematyce żydowskiej polecam również „Unorthodox”.

 

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.